piątek, 21 lipca 2017

sielskie życie - dekoracja na stół, cz. 17


Aranżacja siedemnasta - na koniec ciężkiego tygodnia... Tygodnia, który nie trwał dłużej niż mgnienie oka, który zafundował mi skrajne emocje...
Ale piątek okazał się dniem miłym, pozytywnym, radosnym - nawet cudny wypad zaliczyłam! Na starocie! Z Sandrynką!
I tego co dobre trzymam się ze wszystkich sił - nie wypuszczę!! ❤ 😊

Ale zmęczona troszkę jestem.
Czas na wyciszenie.
 
Jakiś czas temu dostałam wiadomość:

Życzę Ci, abyś odnalazła:
 w ciszy swoje myśli i marzenia,
 w bliskich Ci osobach siłę i piękno stworzenia,
 w otaczającym świecie radość istnienia,
 w kolorach, smakach i zapachach
 wielkość natchnienia,
 a w sobie miłość.
 
Każde zdanie piękne, wszystkie niosą w sobie to, czego chcę... Trafione w punkt. W sedno. Bo staram się. W tych sprawach małych, większych i największych też.

Staram się.
 









 

środa, 19 lipca 2017

sielskie życie - dekoracja na stół cz.15


Dekoracja nr 15, bo i piętnaście odliczanych dni za mną już jest.

A dzisiaj... Pastelowo, kolorowo, pozytywnie i na czasie 😉.
Roślinne motywy chyba nigdy nie wychodzą z dekoratorskiej mody, ale teraz jest to trend wprost królujący. Kwiaty, liście, gałęzie i najlepiej wszędzie: na tapetach, tkaninach, skorupkach... Tutaj: na podkładkach i kubku - bo to przecież dekoracja na zwykły, szary dzień jest. Obrusy w mojej kuchni raczej zastosowania nie mają, ale ściereczki... oj tak! A do tego miętowe nosidełko od Sandrynki, wianki, no i kogut Sycylijczyk, który dodaje aranżacji charakteru...
Jeszcze frezje, które ciągle pachną tak samo, a zielona herbata smakuje z cytryną. 😉

Wczoraj mną targało. Ale to wczoraj ;)
 









 

poniedziałek, 10 lipca 2017

czwartek, 6 lipca 2017

sielskie życie - dekoracja na stół cz.2

 
Smutny czas oczekiwania... Dłuży mi się w nieskończoność. Dlatego postanowiłam, że umilę go sobie tak, jak tylko będę potrafiła. Jednak nie może to być nic skomplikowanego, bo: weny, chęci i czasu brak. Myśli są zajęte całkowicie. Każdego dnia zrobię więc prostą dekorację na stół - będzie to mała chwila oderwania. Ale nie tylko. Gdy już wszystko dobrze się zakończy (a wierzę w to całym sercem), przeglądając minione aranżacje przypomnę sobie, na jaką wiadomość tego dnia czekałam i czego się bałam... I będę cieszyć wzrok kwiatkami, a serce ulgą, bo wszystko będzie za nami. Właśnie taki mam plan.
 
Dzień drugi. Poszły w ruch: starociowa osłonka, kwiaty na ryneczku zakupione, druciany koszyk, ptaszek i ściereczki kuchenne oczywiście - ostatnio moje ulubione zestawienie 😊
 
 






 
I kawy, duuuużo kawy. Nigdy pod tym względem nie ograniczam się, ale teraz tym bardziej. ;)
 
PS
Uśmiecham się do siebie. Bo czerpać przyjemność z kupowania kuchennych ściereczek - trochę dziwne. Ale nie chcieć ich używać zgodnie z przeznaczeniem (bo szkoda), to już na pewno normalne nie jest 😉