czwartek, 8 lutego 2018

Motyle w brzuchu


List od kochanka, w dodatku ostatni - to chyba główny powód tego, że skuszona
przez książkowego szatana, zaintrygowana, zakupiłam 'Ostatni list od kochanka' -  jednym słowem zwyciężył grzech ciekawości, bo... nigdy takowego dowodu zakazanej miłości w rękach nie miałam 😉. Ale pocieszam się, że lepsze to, niż grzech zaniechania. Bo nie dowiedzieć się czegoś więcej... jak to jest? Czy mam czego żałować, pragnąć,chcieć?

Hmmmm... Nie powiem, że nie.😉😉
Książka wciągnęła mnie niesłychanie. Co w niej odkryłam jeszcze  ?

"W tych odręcznie pisanych słowach ujrzała(m) swoje niezliczone odbicia: impulsywne, namiętnie, skore do wybuchów i do przebaczenia". 😉
 Nie ja. Bohaterka. Jednak podpisuję się pod tym zdaniem nieśmiało. 
A przesłanie?

 Jeśli naprawdę kochasz, to kochaj odważnie. 

Myślę, że nie tylko kochanka, haha, ale wszystkich ludzi i cały świat...

Ale, ale. Jak miłość, to i motyle w brzuchu, prawda?

 W thrillerze Cobena 'W domu'  właśnie  przeczytałam, że trzepot skrzydeł motyla w jednym krańcu wszechświata może wywołać huragan w drugim.
  
To znana teoria chaosu, jednak jej nie sprawdziłam, ale pewne jest, że motyle, które  w brzuszku nam buszują - wiosnę w sercu czynią... a jak wewnątrz, to i na zewnątrz.
Właśnie... więc i w domu i na spacerach  wiosna miłosna mi w duszy grała...
Kwiaty,









 zachody słońca,






 spacery po lasach i łąkach...





Mogłoby się wydawać, że romantyczna ze mnie osóbka, ale nie, nie. Raczej zimna Szwedka. Przynajmniej takie dochodzą mnie słuchy 😉.
A jeśli tak, to nową książkę kupiłam - szwedzkiego autora, a rzecz się ma u wybrzeży Norwegii... Burza wspomnień, uczuć, wątpliwości w takiej raczej chłodnej atmosferze. Czuję się więc jak szwedzka ryba w norweskiej wodzie 😉😉😉.


No i jeszcze ... tłusty czwartek był , a co przed tym idzie - chuda środa 😉. Ale to oczywiste. 😊



No nic, kawa i zmykam do czytania.
Tradycyjnie  do następnego!!





1 komentarz:

  1. U ciebie chuda środa, a u mnie zawsze chudy piątek:) Książkami mnie zaciekawiłaś, będę buszować w bibliotece przy następnej wizycie. Motyle w brzuchu bardzo przyjemne uczucie, niech nam trwa jak najdłużej.

    OdpowiedzUsuń