Skończyłam czytać Purezento Joanny Bator. To absolutnie cudowna opowieść - prezent również dla mnie, dający wyciszenie, spokój i wiele przemyśleń. Treści zdradzać nie będę, bo nie w tym rzecz, ale wszystko zawiera się w przesłaniu, że...
Niektóre rzeczy się rozpadają. Niektóre natomiast niszczymy sami - niechcący, albo w gniewie. Trudno jest to naprawić. Niektórych wskrzesić się nie da. Ale jak nie spróbujemy - nie będziemy wiedzieć.
Logiczne? Logiczne. 😉
Ale coś jeszcze spodobało mi się niesłychanie, może dlatego, że zastanawiałam się nad tym w ostatnim czasie i właśnie ten fragment w skrócie przytoczę.
- Trzeba wiedzieć, kiedy podejmować decyzje, a kiedy ich nie podejmować.
- Jak się nie podejmuje decyzji?
- Zwolnij. Bądź cierpliwa. Pozwól rzeczom toczyć się w swoim rytmie.
- Co się robi w czasie niepodejmowania decyzji?
- Szukaj piękna w rzeczach małych.
Logiczne? Nie wiem. Ale jestem za. Nawet bardzo😉
A czy bazie w styczniu należą do rzeczy małych? Wg mnie nie, ale w piękno wpisują się na pewno. 😊
W ubiegłym tygodniu na spacery wychodziłam każdego dnia. Taka sesja treningowo - pogadankowa. Mam towarzyszę - tempo mamy solidne, nogi trochę bolą, języki też 😉.
A w pracowni - jak w moim życiu. Zawsze długo o wszytko walczę, nie odpuszczam, nie lubię, gdy tracę coś, co z trudem zdobyłam. Nic zmarnować się nie może i koniec.
Ale to nie jedyne prezenty, które przyniósł mi los, bo... Dostałam bombki, które mają kilkadziesiąt lat. I anielski włos. I stareńkie klamerki na świeczki... A to do skarbu dołączony był list:
...Moniu, przekazuję w Twoje ręce piękne wspomnienia z mojego dzieciństwa...
zamknięte w tych cudeńkach. Będę je strzec, Ciociu. ❤
A teraz... mam wielką ochotę na list od kochanka 😉.
Do następnego!
Prezenty cudne i bardzo miło jest je dostawać. Zdjęcia z pracowni śliczne. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń