czwartek, 27 kwietnia 2017

"Zrób mi tę przyjemność..."



"...uwielbiaj mnie mimo wszystko..." ech ;)
 
 
Która kobieta nie kocha róż? No która? Oprócz nas jeszcze Mały Książę ;). Uwielbiam te bladoróżowe, białe i herbaciane. Czerwone jakby troszkę mniej, ale doceniam - szczególnie jak dostaję ;).
 
 
W stylizacji stołu to niezwykle wdzięczny temat, bo dający tyyyyle możliwości. Udało mi się kiedyś zdobyć serwetki z wymarzonym motywem i w eleganckiej kolorystyce, a do kompletu cudne świece. Później przypomniałam sobie, że u mojej mamy, gdzieś na szafy dnie, leżał taki stary, trochę może już zniszczony, ale piękny obrus - w odcieniu starego złota z różowymi różami oczywiście. Znalazłam. Do tego złote podkładki - połączenie jak ze snu :).
 
A skoro już serwetki miałam, to o armii decoupage'owych aniołków zamarzyłam.
 
 
Powstało ich sporo - każdy inaczej uczesany, niektóre w czapeczce... bo szydełkować też lubię. Jednak nie za bardzo umiem - tylko tyle, co nauczyła mnie babcia - jakieś 30 lat temu ;). Ale nie zapomniałam - szydełkowania, tapetowania, malowania i innych przydatnych czynności, które każda dziewczynka umieć powinna. Babciu, Aniele mój najukochańszy! Dziękuję.
 
 
 
 
No a różano - bożonarodzeniowy efekt był taki:
 
 
 
 
Motyw piękny, więc wykorzystałam go przy okazji upominków. Jeden dla osoby wyjątkowej - herbata z różą. Pani Jadziu, pozdrawiam ! :)
 
 
Drugi na prośbę - dla osoby, której nie znałam. Później okazało się, że podobieństwo było uderzające i niezwykłe.
 
 
Róże są więc idealne na każdą porę roku. I na każdą porę życia. ;)
 
 
 
PS
 
Niedawno miałam urodziny i 41 różyczek dostałam. Dlaczego tak dużo - nie mam pojęcia ;). Ale już zdecydowanie rozrzucają płatki swe - czas z nimi coś pokombinować. Ale to później, bo teraz... martwię się, bo stresujące i ważne chwile przede mną. Czas zawalczyć z rzeczywistością. Do jutra!

Jeszcze tylko. Pudełko na skarby - piękne, angielskie!😉 Ze staroci - ostatnia moja zdobycz, pa!
 
 

2 komentarze: