czwartek, 30 listopada 2017

barwy Góry Św. Anny



No i nadszedł ten dzień. Koniec listopada. I mimo, że przecież kalendarzowa jesień nadal trwa, to wszechogarniająca magia nadchodzących świąt radzi sobie nawet
z nią. :) No i Adwent za chwil kilka... Na przygotowania najwyższy czas.

Jesień udało mi się pożegnać pięknie - na Górze Świętej Anny, a to przecież miejsce dla mnie z wielu względów szczególne: bo przeszłość, bo pustelnia, a teraz kapliczka... Cudowna. Stanęła na zakręcie drogi, która wiedzie na szczyt. Zostałam zaproszona na uroczystość jej poświęcenia i to były piękne chwile. Dzień był szaro-bury, po kolorach jesieni ani śladu, ale tak widocznie miało być...  obraz św. Anny wraz z Maryją wyróżniał się na tym tle pięknie. Jego autorką jest Sandra Fidurska - wspominałam tu o Niej już nie raz - cały mój dom wypełniony jest Jej twórczością.
 
 
 
 
 
 
 
Zanim jednak dotarłam na górę, odwiedziłam najpierw Sandrę właśnie... jest naprawdę cudowna... i to nie tylko jako malarka, ale przede wszystkim jako człowiek. Mieszka bardzo malowniczo - we wsi położonej u podnóża jednego z najwyższych szczytów Gór Sowich. Klimat tego miejsca, Jej pracownia, a przede wszystkim prace nie mogły nie natchnąć mnie swoją magią i kolorami. Powstało więc kilka kompozycji - tak pod wpływem chwili, na zakończenie jesieni...

 
 
 
 
 

Ale już czas zapomnieć o tej porze roku, czas zająć się przygotowaniami do świąt. Adwent puka do naszych serc, a lista zadań dłuuuuga.
W międzyczasie czeka na mnie również pustelnia... ta na Górze Świętej Anny oczywiście, bo i ona na adwentowy wystrój zasługuje. Relacja następnym razem ;).

A na koniec zeszłoroczne adwentowe dekoracje.

 
 
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz