Dzień 11. Już jedenasty...
Czekam i tworzę, ale...
Stworzyć post to wcale nie taka łatwa sprawa.
Musi być pomysł - i to akurat najprostsze, bo przychodzi sam. Później realizacja - bardzo przyjemna część - w niej cały sens. Następnie kilka słów - no to już troszkę trudniejsze szczególnie, gdy myśli trzeba poskromić (bo nie o nich jest ten blog) - ale jakoś do ogarnięcia 😉 Ale w międzyczasie... zdjęcia. I tu już mordęga. Pstryknąć - nie problem, ale zrobić to tak, by być zadowolonym - mało wykonalne. A wybrać z tego ujęcia najlepsze z tych niedoskonałych - wykonalne wcale. Dlatego przestałam z tematem walczyć i postanowiłam ograniczaniu się powiedzieć: stop. 😉 Bo niby dlaczego? 😊
Czekam i tworzę, ale...
Stworzyć post to wcale nie taka łatwa sprawa.
Musi być pomysł - i to akurat najprostsze, bo przychodzi sam. Później realizacja - bardzo przyjemna część - w niej cały sens. Następnie kilka słów - no to już troszkę trudniejsze szczególnie, gdy myśli trzeba poskromić (bo nie o nich jest ten blog) - ale jakoś do ogarnięcia 😉 Ale w międzyczasie... zdjęcia. I tu już mordęga. Pstryknąć - nie problem, ale zrobić to tak, by być zadowolonym - mało wykonalne. A wybrać z tego ujęcia najlepsze z tych niedoskonałych - wykonalne wcale. Dlatego przestałam z tematem walczyć i postanowiłam ograniczaniu się powiedzieć: stop. 😉 Bo niby dlaczego? 😊
Nie po to napracowałam się tyle przy wiankach, by ich teraz nie pokazać przy każdej okazji. I z każdej strony. 😉
Więcej na ich temat - wczoraj i przedwczoraj.
❤
Więcej na ich temat - wczoraj i przedwczoraj.
❤
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz