W oczekiwaniu - dzień 3.
Tych odliczanych przeze mnie dni może być wiele - ale oby tak było, oby tylko wszystko dobrze się skończyło. Czekam i wierzę.
A póki co dotrzymuję słowa danego samej sobie i komponuję kolejną, zupełnie prostą dekorację na stół. Robię to z przyjemnością, bo naprawdę fajny codzienny 'obowiązek' sobie wykombinowałam tym bardziej, że w tych trudnych chwilach moją kuchnię lubię szczególnie. Spędzam tu dużo czasu nie tylko dlatego, że gotuję - chociaż też, ale jest miło i przytulnie.... teraz nawet bardzo😉, a tego mi trzeba. Siadam przy stole, piję kawę, czytam, dumam, patrzę na zieleń za oknem... i nakrywam. Tym razem królową balu jest hortensja ogrodowa - wg mnie najpiękniejszy na świecie kwiat. Taki... koronkowy. Z moim morskim ptakiem stanowią duet niezwykły, przyznajcie 😊. No i oczywiście kuchenna ściereczka - jednym słowem klimatyczna ta codzienność 😉
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz