piątek, 30 czerwca 2017

nasza największa robótka ręczna 😉



Kurs na prawo jazdy rozpoczęłam jako dojrzała kobitka. Moim Instruktorem był ciut ode mnie starszy właściciel szkoły - przesympatyczny, życzliwy, cierpliwy - miałam tyle szczęścia, że brak słów. Dzięki Niemu nie tylko zdałam, ale gdy pewnego razu z powodu tego co mnie spotkało, totalnie załamana wsiadałam do auta - zapytał co się dzieje, wyciągnął telefon, zadzwonił bez wahania tu i tam, umówił, zmobilizował - nie zostawił wyboru i dzięki Niemu wszystko skończyło się dobrze - w ostatniej chwili. Gdyby nie On... Ale nie tylko to. Placyk manewrowy dzierżawił na terenie pewnego dużego, w sumie zaniedbanego parkingu. I tak trafiłam w to miejsce.
 
Po latach przyszła myśl: taka duża działka, piękne otoczenie, uzdrowisko, blisko jego centrum - a tu nadal brzydki parking. Przez przypadek dowiedzieliśmy się kto jest właścicielem. Skoro tak.... To może chciałby sprzedać? Co szkodzi zapytać? - Nie chciał. Tak myśleliśmy. Trudno.
 
Minął rok, a może dwa - telefon. Życzliwy, pamiętający właściciel zawiadomił, że działkę sprzedaje. Będzie przetarg. Może nadal chcemy? W każdym razie daje znać.
Czy chcemy? Ciekawość, dreszczyk emocji - na przetarg udaliśmy się chętnie  - bo co nam szkodzi. Pamiętam jak tam szłam - co tu dużo mówić - zestresowana. No i... nikt oprócz nas nie pojawił się... chętnych brak, działka stała się nasza 😊.
 
Nie było nad czym dumać. Mamy firmę projektowo-wykonawczą - wizja w głowach namalowana tkwiła od lat. W zespole najbliższych, zaprzyjaźnionych branżystów została więc przelana na papier i powstał projekt. Skoro tak... wszystkie inne prace poszły w kąt i.... do dzieła! No wyjścia innego raczej nie mieliśmy 😊
 














 
 
Krok za krokiem, niepostrzeżenie, chodziliśmy za tym naszym marzeniem, a ono za nami...  nie pozostawiło nam wyboru, więc własnymi siłami spróbować było trzeba. A nie jesteśmy przecież żadnymi deweloperami... chociaż może już jednak tak? Bo drugi budynek przychodzi właśnie na świat 😊
 
 
 
Wierzę, że spełnią się tu również innych marzenia... tych, którzy w tych gniazdkach zamieszkać pragną. Z całego serca Im tego życzę - tym bardziej, że jest wśród nich mój najukochańszy brat z rodzinką. Jest tu pięknie, kameralnie, całe serce włożyliśmy w stworzenie. Została jeszcze ostatnia prosta, by nie powiedzieć: ostatnia droga, bo właśnie powstać musi jeszcze tylko ona 😉

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz