sobota, 24 czerwca 2017

sypialniany anioł z miłością w tle

 

W tym roku miało się udać. Kwiat paproci miał być mój. A tu nie dość, że nic z tego, to jeszcze mało tego... nawet wianków nie zrobiłam, a  początek lata przegapiłam. Nie było więc pięknych sukienek, kwiatów na głowie, ogniska, rzeki. Zero. Jednym słowem katastrofa. Jednak mimo, że jakaś taka roztargniona - poddać się nie mam zamiaru i zaległości powoli nadrobić obiecuję.
Letni Anioł z bluszczem we włosach w sypialni dzielnie honoru broni. Jest największy z tych, które powstały - co widać gołym okiem. Tylko ciut niższy od pięknej, starej szafy na której: kufer hand made ze skarbami, a w szafie... bransoletki (które lubię, kolekcjonuję, mam ich ze sto - już wspominałam, ale te są wyjątkowe - na specjalne okazje przeznaczone  - bo to biżuteria artystyczna jest). 😉 Obok drzewko własnoręcznie zrobione  (z gałązek) - bo przecież choinki to rośliny całoroczne i latem rosną też - szczególnie te zasuszone. A jaki zapach! 😉  
 
 




 



 



 
Wszystko razem stanowi sypialniany kącik mój, w którym wielkie serce i te małe też, tak dla przypomnienia przypominają 😉, że na miłość zawsze jest odpowiedni czas - a mój zegar go odmierza ❤

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz