wtorek, 12 września 2017

jesień w kuchni - szydełkowa podkładka i nowa półka


Śmieję się nieustająco, że moje umeblowanie kuchenne jest w najtrudniejszym teraz wieku, bo pełnoletnie - czyli za stare, żeby być nowe, a za młode, by uchodzić za stare 😉. Wymieniać mebli jednak nie będę, bo:  bardzo je lubię, są ciepłe i drewniane, a w kolorach takich, jakie podobały mi się 20 lat temu - czyli granat i żółty 😉. Do całej kuchni mej ogromny sentyment mam, a ponieważ jest zadbana i kompletnie nie jest zniszczona - zostaje i koniec. Oprócz tego ma jeden podstawowy plus: wszystko jest w niej dozwolone - mogę w niej robić czego dusza zapragnie, każdy wymysł pasuje, nic się nie gryzie, pełen luz, a inspiracji wiele.
 
I tak. Kupiłam kiedyś na starociach taką oto skrzynię. 10 zł kosztowała 😉.
 
 
Zamarzyło mi się, że powstanie z niej półka do powieszenia. Sandrynka wzięła ją na warsztat: przeszlifowała, pomalowała środek i wyszło super. Ale gdzie ją powiesić - no na to pomysłu już nie miałam. 😊 Do wczoraj, gdy zachciało mi się zorganizować nowy kącik kanapkowy. Chlebak, lodówka, warzywa, zlewozmywak i deska - wszystko na wyciągnięcie noża 😉. (kanapki nie robiłam, bo nie jadam, ale herbatkę piję - jak najbardziej. Z limonką 😉).
 




 
Bardzo lubię też całkiem małe drobnostki, które sprawiają, że zwykła czynność zamienia się w taką... milszą, radośniejszą. 
Do łask wracają szydełkowe podkładki na stół, z czego bardzo się cieszę - zrobiłam więc również wersję dla siebie - falbanka pod kubek. Nie urocza? 😊
Będą następne. Na bank.
 





 

2 komentarze: