piątek, 15 września 2017

szydełkowa fantazja


Podstaw szydełkowania nauczyła mnie babcia moja kochana (jakieś 30 lat temu). Już wspominałam -
kreatywnością i energią nie dorównam Jej nigdy: szyła, haftowała, robiła na drutach, szydełkowała, majsterkowała, meble malowała 😉, ogródek uprawiała i wspaniale gotowała 😊. Mnie nauczyła tego, co najważniejsze: jak być niezależną od męskiego widzimisię - czyli jak malować, tapetować i gwoździe przybijać gdzie i kiedy dusza zapragnie 😊😉. I tak teraz myślę... gotowania nawet mnie nauczyć nie próbowała... Najwyraźniej wiedziała, co w życiu ważne jest, a to jak widać nie aż tak i tego się trzymam 😉 (ale gotować coś tam potrafię, jednak tą umiejętność widocznie mam w genach 😉) I tak jeśli chodzi o szydełkowanie - przekazała mi może 5 podstawowych trików i powtarzała - ćwicz to, a z całą resztą sobie poradzisz... No i zabrałam się właśnie za ćwiczenie, bo...

coś dużego szykuję 😊 Co? A nie wiem co wyjdzie.😉 Ale plan mam. Zaczęłam od robótek słodkich, maleńkich... ćwicząc palce, a przy okazji wyobraźnię 😊
 



















 
Teraz dziergam coś pośredniego. Kawa jest, barwy jesieni też - wszystko jak trzeba. Wieczór spędzę przyjemnie, relaks wskazany - bo jutro ciężki dzień mam. I następne też.
 
 
A później... Materiał do robótki już przyszedł... No nie wiem, czy mnie fantazja nie poniosła, bo ma być mega. Zobaczymy 😊.
 
 
 
PS
Podobno mam złą pamięć. Przyznaję. Tak właśnie jest. Ale zła pamięć to nie to samo, co krótka. Po prostu pamiętam wszystko co złe i to baaaardzo długo.... Ale to co dobre pamiętam jak widać też. 😉

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz