niedziela, 6 sierpnia 2017

po klęsce urodzaju - czas na relaks


Otwieram magazyn wnętrzarski, a tam 8 pomysłów na to, jak dobrze spędzić wolny czas. I tak:
 
1. Relaksuj się wśród drzew - a jakże, kocham i stosuję;
2. Postaw na rozwój - jasne: czytam, praktykuję (nawet teraz😉);
3. Stwórz coś z niczego - no tego to może aż za wiele;
4. Spędź czas z bliskimi - jeśli tylko chcą...;
5. Poznaj Polskę - nieustająco, szczególnie tą górską część 😉;
6. Piknik - jeśli pkt 1, 2, 4 i 5, to i 6, ech;
7. Zrób remont -  z tego żyję. W weekend też? 😉;
8. Wypoczywaj aktywnie - wiadomo, o tym było już wyżej.
 
Wychodzi na to, że w życiu stosuję wszystkie wytyczne, a to oznaka, że wolny czas spędzam jak trzeba 😉. Ale dla tych, którzy czegoś tam nie spełniają, mam podpowiedź: spacer na starocie. Załatwia wszystko: od a do z i od 1 do 8 😉.
 
Nie odchodząc od tematu, do klęski urodzaju wrócę - bo ciągle sporo przede mną. Dzisiaj szufladka na cuda (Sandrynkowa, wiadomo 😉) - zawsze o takiej marzyłam. Na moim stoliku w pracowni skończyła, bo pięknie się wkomponowała. A w niej...1. zebrane kilka dni wstecz dary natury (ależ będzie możliwości zmiany kompozycji! kasztany, żołędzie, a później szyszki wystarczy wrzucić i jaki efekt!); 2. Szpulka na sznurek ( to dopiero skarb - wyszukuję i kolekcjonuję); 3. nożyczki i... 4. serce drewniane (wszystko starociowe). A widzicie ten napis? Przeczytałam dopiero w domu i oniemiałam ❤ . Z tego samego miejsca pochodzą kwiatki... Przypomnę - dostałyśmy gratis, bo idziemy właściwą drogą i doceniamy, że świat to ogród - jednym słowem dlatego, że cieszą nas drobiazgi 😊.
 






 
 
 
Na ostatniej niedzielnej giełdzie kupiłam za to niewiele, same drobnostki, ale urocze. Razem 10 zł zapłaciłam 😉 I tak sobie pomyślałam, że nawet nie ma sensu tego pokazywać - bo nie jestem w stanie tego ciekawie zaaranżować. Ale gdy skończyłam sesję szufladkową, spojrzałam... I jak nie jak tak? Dwa kubeczki i trzy ramki. Oraz sześć drewnianych obrączek - bo chyba nie wspominałam, że uwielbiam serwetki różnorako składać ? I że w hone&you kilka dni temu byłam?  tam właśnie sowę kupiłam. I dużo więcej 😉
 




PS
A na koniec sielski widoczek - na niedzielnym obiadku tam byłam. Jak trzeba - z rodziną. 😉
 
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz