Klęska urodzaju w ostatnich dniach mnie dopadła. Absolutna. Nadmiar słońca, stopni w cieniu, przemiłych chwil i zdobytych skarbów - jednym słowem wszystkiego 😉. Nie potrafię tego ogarnąć - nawet ja. Czaaasu potrzebuję, ale tymczasem... opowiem jak jest 😉.
W sobotę nad jeziorem byłam. Taka piękna pogoda, cisza, spokój (jeszcze) i piękne widoki... Moje małe, kochane łabądki na wodę puściłam, a sama... w przybrzeżne trawy i krzewy. Rumianek (no tak jakby 😉) i róże moim łupem padły. Ale się cieszyłam! A w niedzielę... na starocie. Przytachałam skarbów wór: turkusowy świecznik do kolekcji, kubek, przesłodki dzbanek (pomarańczowy!!) i te nożyczki... wszystko jakby do mojej pracowni stworzone😊.
W poniedziałek... przesyłka dotarła. Z Graciarni. Drewniane cuda. Prawdziwe dzieła. Poukładałam w kuchni i nie ruszam - tylko patrzę, podziwiam i nacieszyć się nie mogę. Szkoda mi robić z tym cokolwiek, a na pewno szkoda mi używać 😊😉
W końcu wtorek... Cudowny, piękny dzień.
Najpierw: kawa nad rzeką... ach, co to były za chwile... Z klimatem, bez upału i pośpiechu - wierzby cień, szum wody i jej zapach 😉.
Nabrały sił? To na łowy.
Szrotowe wsie na nas czekały... napracowałyśmy się baaardzo, żar się z nieba lał, ale warto było, oj warto! Stos na zdjęciu to moje trofea: część przywiozła mi Sandrynka ze sklepiku swojego (uwielbiam!!), bo z Nią byłam (a z kim? 😉), a pozostałe zdobyłam. I jeszcze coś.... kwiaty... Dostałyśmy po zakupach od naszej przemiłej pani - tak jak poprzednio - gratis... Bo takie miłe z nas dziewczynki i cieszyć się z drobnostek potrafimy...
Nie piękne?
Przy okazji wizyty w pracy jeszcze tylko jarzębinę szybko zerwałam i... na razie nie myślę co z tym wszystkim zrobię. Na razie szczęściem się cieszę ❤
PS
A w pracy... Też pięknie - przynajmniej kolorystycznie :) ;)
ależ Ty szybka :)
OdpowiedzUsuńmam taki sam pomarańczowy dzbanek ;) a te nożyczki przeurocze. w ogóle te Twoje kadry, coraz bardziej piękne, widac niesamowite postepy, jakie robisz :) dzięki za dzisiaj!
Masz taki dzbanek? To powiem Ci jak go czyścić. Sprzedający pan mi powiedział. Domestosem...... Jeeej, czego ja się na tym targu dowiaduję. Strach się bać. 😉
OdpowiedzUsuńDzięki, Kochana. Za wszystko ❤