piątek, 26 maja 2017

bywa i tak :(



To dla mnie smutne i trudne dni. Nie ma nic gorszego niż bezradność, gdy jedyne co można zrobić - to czekać. Właśnie.
Czekać...

 Gdyby nie bliskie mi osoby, gdyby nie przyjaciele - zwariowałabym z natłoku problemów. Próbować je rozwiązać - to jedno. Ale nie mieć z kim tak po ludzku: porozmawiać, popłakać, uśmiechnąć się, iść na spacer - nie wyobrażam sobie. Tak się złożyło, że prawie każda z bliskich mi osób również przeżywa swoje ciężkie chwile. Niektórym świat się wali, ale tak czy inaczej - są obok. Zawsze wiedziałam, ale teraz wiem to na pewno: najcenniejsze co można drugiemu człowiekowi dać - to poświęcony czas. I zainteresowanie. A pytanie: co u ciebie? To najpiękniejsze pytanie świata. Amen.
 
Ale były też miłe chwile - bo odwiedziłam moją drugą mamę. Tą nabytą. ( Bardzo nie lubię słowa: teściowa, ale teściową za to bardzo 😉  ). Poszłam po uśmiech i z uśmiechem. Ale też z kwiatkami - a praca nad nimi miała dla mnie prawdziwie terapeutyczną moc - kojąco/uspokajającą. Blacha, sznurek, sianko oraz biel i róż kwiatów - komponują się świetnie. A wyszło tak:
 
 
 
 
 
 
 
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz