poniedziałek, 22 maja 2017

tajemniczy ogród mój



Wczoraj pomyślałam - dzisiaj zabrałam się do działania.

Własny świat pod skrawkiem osobistego nieba  - to właśnie mój tajemniczy ogród. Mówiąc wprost są to dwa tarasy: północny i południowy oraz kawałek trawnika - tylko tyle. Ale dla mnie aż. 😉  O niczym więcej nie marzę.
Mam gdzie położyć się z książką i  kubkiem herbaty, usiąść w klimatycznym kąciku z kawą i lodami, zorganizować dla przyjaciół grilla przy specjalnie ku temu przygotowanym stole, czy popatrzeć nocą w niebo z milionem gwiazd... Wypić lampkę wina przy świecach też jest gdzie 😉 Przestrzeń jest niewielka lecz wygodna, różnorodna, klimatyczna, kolorowa, moja.
 
Ale.
 
Jesienią byłam w trakcie posezonowych porządków, gdy nagle zmuszona sytuacją wszystko rzuciłam. Nie dokończyłam. I zostawiłam tak na całą zimę. I pół wiosny. Spoglądałam czasami przez okno... brrrrrr. Nie dam rady. Nie w tym roku. Nie teraz. Może kiedyś. Nie mam czasu, chęci, sił, po co. Bez sensu. I tak nie mam kiedy o to zadbać.
 
Jednak... przecież wiem, że jest inaczej. Czas? Zorganizuję. Siły? Zmobilizuję. Chęci? Właśnie nabrałam. Może na chwilę - w takim razie szybko z tej chwili skorzystałam.
Trawa skoszona, meble umyte, skrzynki, doniczki, kwietniki i cała reszta powoli wychodzi na światło dzienne. Pierwsze kwiaty posadzone, jeden ze stołów zyskał inny kolor, pojawił się też nowy stoliczek podręczny... Ruszyłam do boju.
No zobaczymy. Duuużo pracy przede mną.
 Dopiero rozkręcam się. 😉
 







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz