środa, 3 maja 2017

coś w prezencie







Prezenty robi się dla przyjemności: osób, dla których są przeznaczone - prawda, ale również dla przyjemności osoby, która ofiaruje. Jeśli o mnie chodzi: najprawdziwsza prawda!! 
 
 

Szykowanie upominków to ogromna frajda. Nie zawsze wypada wydziwiać 😉, ale jeśli tylko można, to... trzeba z okazji skorzystać! Fantazja nie zna granic, dlatego trzymać się w ryzach trzeba, bo bywa, że ponosi... ale generalnie wszystko dozwolone - byle życzliwie i z serca.
 


Że pamięć najważniejsza? Oczywiście, że tak. Najcenniejsze, co możemy ofiarować drugiej osobie to poświęcony czas? - oj, jak najbardziej. Ale gdy dodamy do tego coś, co udowodni, jak bardzo chcemy sprawić komuś przyjemność - wtedy takie chwile są niezapomniane.
 
 


Lubię dawać kwiatki i coś do kwiatka - tzn. coś użytecznego, ale podanego w zaskakującej formie, a do tego czasami przemycę też coś swojego.... Najważniejsze, by cieszyło oko. A jak sercem się Ktoś uśmiechnie... szczęście w pełni.
 
 

Najważniejsze, by wszystko ze sobą komponowało - niekoniecznie przeznaczeniem 😉. Bo w życiu fakt, że np. torebka jest z tym samym deseniem co zegar ścienny taki istotny chyba nie jest 😉 Chociaż... kto wie? Dla mnie jest 😊
 
 
 
Warto postarać się, wysilić, pomyśleć. Bo prezent nie musi być drogi, wystarczy, że jest pomysłowy. Przynajmniej taką mam nadzieję ;). Tak czy inaczej. Prezent ma znaczenie. I już.
 
 
 
PS
 
Jak każdy uwielbiam również być obdarowywana. Cieszy mnie wszystko - jestem baaardzo łatwym obiektem pod tym względem /ci, co twierdzą inaczej - mylą się/. ;) 
 
Kilka dni temu dostałam ten uroczy wazon /Aguś! Jeszcze raz z serca dzięki!!/, do tego klimatyczne świeczniki - z pchlego targu, wiadomo ;) i gałązka przyniesiona przed chwilą przez córcię... zobaczcie... no pięknie jest, wiosennie, z klimatem 😉
 
 
 
 
 
 
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz