niedziela, 14 maja 2017

konwaliowe oczekiwanie

 
Byłam wczoraj w lesie na spacerze. Celem był oddech i konwalie. Oczywiście miejsca magiczne znam, ale co z tego. Oddech był - konwalii nie.
 
W życiu różnie bywa. Nie wszystko układa się tak, jak byśmy sobie tego życzyli. Nie mówiąc o sytuacjach, gdy zdarza się coś, czego nie życzymy sobie wcale. Ale nie na wszystko mamy wpływ. Na konwalie trzeba poczekać i na to co przyniesie los - też. Nie tracąc nadziei oczywiście.
 
 
 
Oczekiwanie nie musi oznaczać jednak bezczynności. W lesie znalazłam inne białe kwiatki. Umilą mi czas przy kuchennym stole spędzany. A gdy do rozmyślanek zaserwuję sobie garnek truskawek i dzbanek kawy... Nooooo..... Da się wytrzymać. Bo wytrzymać tak czy inaczej trzeba. To chyba lepiej tak. 😉
 
 
PS
Konwalii w lesie nie znalazłam, ale za to pod marketem - tak!!! Długo więc czekać nie musiałam, haha. W drodze na dzisiejszy targ staroci byłam, a dziadziuś - czarodziej stał z wiaderkiem. Kupiłam wszystkie. Powiedział, że będę szczęśliwa, bo są świeże, postoją długo i popachną. To dobrze. Bo czekam na resztę 😉.
 
 
Anioły też czekają ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz