sobota, 6 maja 2017

Susz i już!



Jak to jest szarą gąską być, na łożu usłanym różami (z kolcami) spać i z góry patrzeć na świat - dobrze wiem i może kiedyś opowiem 😉
 

Czerwone róże przeniesione z wazonu do prezentowanego tydzień temu stroika zmarniały. Czas więc z nimi coś zrobić. A co najlepiej? No oczywiście susz! 😉
 
 
 

W starociowej osłonce, w towarzystwie szarej gąski i gałązek - wyszło pięknie. W moim mrocznym vintage salonie dekoracja prezentuje się baaardzo klimatycznie.
Wszystko pochodzi z miejsc magicznych. Decha - od Sandryny, osłonka - z pchlego targu, stare dzwonki - całą kolekcję od wujka dostałam - szczęściara ze mnie. A szara gąska... z pewnej cudownej hurtowni florystycznej, którą udostępnił mi pewien kolega. Wszystkim dziękuję 😉
 
 
 
 
PS
Dziś bardzo króciutko, bo wyruszam na starocie. No ciekawe, co tym razem. Czy spełnią się marzenia - a o takim spełnionym, ale dopiero po czasie uświadomionym - jutro .

2 komentarze: