wtorek, 16 maja 2017

pasteloterapia



Wszystko leciało mi wczoraj z rąk. Stłukłam to i tamto. I jeszcze coś.😉
 Wieczorem miałam już serdecznie dość tego ostrego sprzątania. Naprawdę.
Uznałam więc, że to znak.
 
Stop.
 
 Czas na moją pasteloterapię.
 
 
 
 
 
 
Tutaj szkód nie narobiłam żadnych 😊






A tymczasem... w drogę. Ech.
/szczęścia nam życzcie 😊/







PS
Zrobiłam coś jeszcze. Jutro pokażę. Przy okazji proste DIY będzie.

 

4 komentarze:

  1. Wszystko co jest proste dla Ciebie to dla mnie jest prawdziwym dziełem sztuki.Twoja wyobraźnia, fantazja i kreatywność jest nieskończoną ♡A.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dlatego zawsze to lepiej (dla mnie i dla innych), aby moją wyobraźnię ukierunkowywać w tą stronę, niż ma sobie błądzić na lewo i prawo 😉 Dziękuję!!! i niech tak zostanie ❤😊

    OdpowiedzUsuń
  3. noooo, i jakie fotki dzisiaj wyszły!!! trzymam kciuki!

    OdpowiedzUsuń
  4. Każde wsparcie na wagę zapachu konwalii! Dziękuję ❤

    OdpowiedzUsuń