poniedziałek, 8 maja 2017

Spełnione marzenie




Znacie blog Vibeke ? Niedościgniona i cudowna - opowiedzieć nie jestem w stanie. Zajrzyjcie. I właśnie tam, jakiś czas temu, dojrzałam taki oto dzbanuszek... Co mnie w nim urzekło - nie wiem, ale to miłość od pierwszego wejrzenia - zdjęcie specjalnie na tą okazję od Vibeke pożyczyłam:
 
 
Przewertowałam internetowe sklepy i nic. Podobne są - takiego nie. No trudno. Nie wszystko można mieć. Temat sobie podarowałam.
 
I teraz taka sytuacja. Piję sobie kawę przy kuchennym stole. Korzystając z okazji wspomnianego bloga wertuję, na zdjęcie mojego ulubionego dzbanka trafiam... i nie wierzę. Przenoszę wzrok na stół, sprawdzam jeszcze raz... Stoi przede mną. Dzbanek wymarzony. Wyszperałam go w kartonach na pchlim targu jakieś 2 tygodnie wcześniej. Był tak brudny, że myślałam, że kupuję zielonkawy... Całe 3 zł za niego dałam. W domu go wyszorowałam, gałązki wstawiłam i na stół kuchenny powędrował... A nie skojarzyłam, że to ten, o którym tak marzyłam 😉

 
 
Na dowód, że tak właśnie jest, podobne zdjęcie do tego od Vibeke pstryknęłam:
 
 
 
Moje niespełnione marzenie spełniło się niepostrzeżenie... trzeba było jednak po nie wyjść, schylić się i wyciągnąć rękę. A później sobie to uświadomić. To dopiero dar od losu... Czekam na więcej 😊
  
 
 
PS
  W tej pastelowej inspiracji zostanę jeszcze na chwilę bo... o miłości będzie jutro.

 
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz